piątek, 11 listopada 2011

17.01.2007 Polemika

Na powyższą pozwolę sobie z autorem/ autorką komentarza nr 24 do niniejszego bloga. Komentarz  głosi, co następuje: "cały blog przeczytalam i czy ty na pewno chorujesz na CHAD??? moim zdaniem a znam sie na psychologii dosc dobrze, to ty masz jakies zaburzenia co najwyzej a nie psychozę. bylas kiedys na manii i odwiezli cie do psychiatryka wowczas????????/jesli nie to wcale nie musi byc psychoza maniakalno-depresyjna. specjalista nie jestem,ale wyglada to na zaburzenia jakies.chyba jakies problemy, moze niska samoocena,moze jakies niespełnienie wewnetrzne????????? a w ogole to powinnas zawodowo pisac, bo masz dar pisania. pozdrawiam i przesylam buziaczki:". Również pozdrawiam, zori i również przesyłam buziaczki. A co się tyczy samego wpisu - 3 miesiące w klinice i jakoś  nikomu nie przeszło przez myśl, żeby zdiagnozować mnie jakkolwiek inaczej. Mania?? Czy ja wiem, co to mania?? Jak jasna cholera wiem. Do szpitala mnie wtedy nie zabrano, bo zbyt inteligentna jestem i 1) potrafię się maskować 2) jestem szczęśliwą posiadaczką rodziny, która służy wsparciem oraz 3) jak dotąd skutecznie odróżniałam objawy psychotyczne od rzeczywistości. Moje objawy psychotyczne (akurat obecne) to wyczuwanie zapachu ulatniającego się gazu w kuchni (kuchenka sprawdzona dokładnie i szczelne przewody w 100%), słyszę też w każdym autobusie głos pewnego mężczyzny (zawsze w drugim końcu autobusu niż ten, w którym ja siedzę), dzisiaj 'widziałam' swojego niegdysiejszego ucznia w transporcie publicznym, co jest wysoce nierzeczywiste, gdyż chłopak pochodzi z drugiego końca kraju...hehe. A, no i zapomniałam odebrać dziecko z przedszkola. Żenada. W ramach wzrostu nastroju zadzwoniłam do pewnego hotelu z propozycją spotkania z dyrektorem, celem przedstawienia oferty na tłumaczenia i kursy. W odpowiedzi pan zażyczył sobie cennika na tłumaczenia przez e-mail. Zawsze coś. Jeszcze jedno - komentarz nr 24 podważa diagnozę G., a tego jak sądzę, G. lubił nie będzie. Zori, licz się zatem z możliwością bycia zjedzonym/ zjedzoną przez mojego psychiatrę.

Kolejna polemika. Tym razem z autorką komentarza nr 25 (i kilku wcześniejszych również). Komentarz brzmi: "Witam po raz n-ty, siedzę sobie w pracy, chowam się cichutko w kąciku, i - zawalona dla niepoznaki książkami - czytam twojego bloga. I ciągle mam wątpliwości. Tobie inteligencja wylewa się uszami. Ja też nie jestem głupia (może sobie pochlebiam?). I tak sobie myślę: czy inteligencja pomaga w radzeniu sobie z chorobą, czy wręcz przeciwnie? Ciągle mam wątpliwości... Czasem wydaje mi się, że wydolność intelektualna, a więc możliwość nabrania dystansu do własnych emocji, powstrzymała mnie skutecznie od rzucenia się z okna (ok, może dlatego, że to rozwiązanie niepraktyczne, skoro mieszkam zaledwie na czwartym piętrze?). Potem mi się wydaje, że w naszym przypadku koszmarna jest możliwość pojmowania pełni naszego wyalienowania - wbrew pozorom - i inności... Nie wiem, nie wiem...". A ja już wiem. Przynajmniej wiem to dzisiaj. Pomaga, tak, tak, tak... Ale po kolei. Po pierwsze primo :)) (głupawkę mam) dziękuję za komplement. "Inteligencja mi się uszami wylewa" - jesteś, Olu, osobą na tyle odległą od sprawy i dlatego obiektywną, że na serio zaczęłam w to wierzyć i jak dzieciak się cieszę, że jestem inteligentna. Po wtóre - ta inteligencja, choć istotnie stanowi przekleństwo, bo nieświadomi żyją dłużej, jest cudownym błogosławieństwem. Ratuje przed marnowaniem sobie życia, odbieraniem go sobie czy innym, takim właśnie bezmózgowym 'podążaniem za chorobą' jak ogłupiona owieczka, co to ją poszukiwanie świeżej trawki miota po całym pastwisku. Jesteśmy chore, więc takie jak inni, ale jednocześnie takie jak ci normalni, bo inteligentne, a w tym od nich wszystkich lepsze, że stany obu stron barykady są nam znane. Ostatnio słyszałam, że genetycznie CHAD wiąże się dość ściśle z posiadaniem zestawu predyspozycji i cech abstrakcyjnych ogólnie znanych jako geniusz. Jesteśmy genialne. Jesteśmy wielkie. Jesteśmy niesamowite. W tym poczuciu wielkości kładę się spać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz