piątek, 11 listopada 2011

30.12.2006

On mnie nienawidzi. Ja go nienawidzę. Nie mogę jednocześnie bez niego żyć, więc zamiast żyć z człowiekiem którego nienawidzę, wolę umrzeć. Czy ktoś mi powie, czy to co czuję ma jakiś sens i uzasadnienie, czy to znowu jakieś chore myśli. Agi jak zwykle uważa, że to efekt choroby. To co za tym przemawia to fakt, że oto znowu jest grudzień, podobnie jak dwa lata temu... To, co przemawia przeciw, to opinie tzw ludzi z zewnątrz, którzy uważają mojego męża za lenia i niezdolnego do niczego dyletanta, który we własnym domu nie potrafi zarządzić czymkolwiek i przysłowiowych spodni założyć, i musi je nosić baba. Ja ostatnio uważam podobnie. To co mam do niego in plus to zajmowanie się dziećmi – umnie (skillfully) i chętnie (willingly). To co mam do niego in minus to syf w chacie i niechęć do sprzątania. Konieczność „wyjęczenia i wynukania” wszystkiego, co powinien zrobić, zero inicjatywy, niechęć do podejmowania pracy zawodowej (znalazłam mu dwa ogłoszenia, żeby zaaplikował, ma szanse bo podobne doświadczenie zawodowe posiada, umiałby to robić i byłby w tym niezły...) ale skąd? On, nie... nie zaaplikuje, no bo po co, skoro ja do cholery jeszcze żyje!!!!!! To dobrze, nie będę żyła wobec tego, wtedy się pieprzony leniuchu za coś wreszcie weźmiesz. Dorośniesz, gówniarzu. Czas najwyższy.

Dość mam takiego układu, układu w którym ja muszę być trybikiem niezniszczalnym, bo wszystkie inne poza mną można wymienić. Przecież ja nie jestem z ołowiu. Jak długo i w jaki sposób mam to udowodnić, żeby zrozumieli?? Żeby zrozumiał?? Nie wiem po co ten cały teatrzyk z podawaniem mi leków, z namawianiem do odstawienia Tatiany, żebym się mogła skutecznie leczyć. Po co to wszystko, pytam, po co?? Ano wiem po co: po to, żebym mogła bez zarzutu funkcjonować przez kolejne ileś lat, bo to jest cholernie opłacalne. A czemu by nie?? Ja też chcę posiedzieć w domu i polenić się z góry na dół, a na pytanie co na obiad wyskoczyć mu z pretensją że kanapki nie może zjeść i gotowane musi być raz dziennie. Dość mam układu, w którym nie mogę nawalić. Chcę być słaba... chcę być kobietąąąąąąą.....delikatną, kruchą, a nie Helgą – potworem – lokomotywą. Czy kiedykolwiek w życiu będzie mi to dane?? Nie sądzę, bo właśnie całe to moje życie to jedna wielka popaprana konsekwencja decyzji, jaką podjęłam kilka lat temu, decyzji o byciu z tym człowiekiem pomimo tylu przeciwwskazań, jakie widziałam. Oj, Z., wiem, że ty chciałeś dobrze, kiedy mówiłeś żebym się powstrzymała. Jesteś głęboko mądrym facetem. I nawet nieważne, że coś troszkę innego mogłeś mieć na myśli. Jak zwykle w perspektywie długofalowej okazuje się, że miałeś rację. Kurczę, wszyscy mieli rację... Chcę umrzeć. Pozwólcie mi. Niech ktoś mi powie, że mogę, że będzie lepiej, że to będzie najlepsze rozwiązanie dla nas wszystkich... Nie chcę iść przytulic się do niego. Nie pójdę. Nie lubię przytulać się do ludzi słabych i nienawistnych. On jest jak taki ratlerek. Można go rozdeptać jedną nogą, a najgłośniej szczeka i nie znosi całego świata, jest najbardziej wredną i złośliwą rasą psa, jaka istnieje. Naprawdę nie wyrabiam, naprawdę mam dosyć, proszę, pomocy...................

Przyszedł i przytulił mnie. A raczej chciał przytulić. Tak standardowo, bez słowa, żebym sobie przy nim popłakała. A ja nagle poczułam, że chociaż nie mam odwagi wykrzyczeć mu wszystkiego w twarz, to zamykam się w jakiejś skorupie, nie płaczę, ktoś przycisnął jakiś guzik i wyłączył to wszystko w cholerę. Bo to nie ma sensu. Ja po prostu nic nie czuję. Nic nie czuję do niego. Szkoda mi go. Jest najbardziej godnym politowania człowiekiem, jakiego znam.

Z rozmowy z Jolką:

Paweł Jolki 13:40:12
    Nie da się wszystkiego zmienić na raz to po pierwsze; Po drugie Wszystko można zmienić metodą Laskera (szachista), która polega na opanowaniu jak njawiększej liczby drobniutkich punktów - każdy mur, skała pęka po wpływem kropel wody
Ja13:41:48
    nic nie pojmuje
Ja13:42:32
    powiedz mi, czy 50 tabletek zolafrenu a 5 mg i 30 a 10 mg to wystarczy?? po połowie tabl. a 5 mg śpię 24 godziny...
Paweł Jolki 13:53:36
    masz zle podejscie, chcesz likwidowac skutki a nie przyczyny. samo znalezienie oferty pracy komus kto nie pracowal od xxx nic nie da bo nie bedzie wiedzial jak sie za to zabrac i jak sie to je, trzeba z nim jeszcze posiedziec i pomoc napisac, czesto nie wiertzy ze sie dosatanie i profilaktycznie nie pisze zeby nie zostac skreslonym i odrzucomym na zasadzie nie dania im szansy na powiedzenie ze jest do niczego
Ja13:53:55
    stworzyłam mu CV
Ja13:54:13
    miał dołożyć do tego list motywacyjny, powiedziałam że pomogę tylko niech cokolwiek zacznie
Ja13:54:16
    i GÓWNO
Paweł Jolki 13:54:34
    kiedys zrobiliscie model ze on jest kur domowy a ty kobieta pracujaca i jeszcze niedawno bylas zadowolona z tego jak prowadzi dom
Paweł Jolki 13:54:44
    to trzeba RAZEM!!!!!!!!
Paweł Jolki 13:55:30
    najtrudniej jest zaczac
Paweł Jolki 13:59:18
    do pracy nad zwiazkiem trzeba checi z obu stron, nie znam podejscia a. bo z nim o tym nie gadalam ale wiem ze baaaardzo trudno jest zmienic przyzwyczajenia
Ja13:59:30
    Słuchaj,a co ja mam robić?? Gdybym cały czas była niezadowolona, to bym sielską atmosferę życia rodzinnego popsuła
Paweł Jolki 13:59:37
    i jedna osoba na ogol nie daje rady
Paweł Jolki 13:59:53
    masz byc szczerra
Ja13:59:55
    chcę coś mieć, chcę mieć spokój i jako takie funkcjonowanie to łykam to co mi na wątrobie leży
Ja14:00:21
    i nie mówię tego, bo 1500 0000 00000 00000000 razy mówiłam ze skutkiem pt awantura
Paweł Jolki 14:00:59
    ale jak nie mowisz ze tak jest zle to uznaje ze jest ok i ci to pasuje bo inaczej bs przeciez powiedziala i dalej tak robi skoro to nie przeszkadza
Ja14:01:29
    uhm,a to że mówiłam 1500 0000 000000 00000000 00000000000 razy to nic??
Ja14:01:51
    ja po prostu JUŻ nie mówię, bo to odwrotny skutek przynosi, a tak chociaż spokój będzie
Paweł Jolki 14:02:04
    meza sie wychowuje tak samo jak szczeniaka konsekwentnie i bez duzego wrzasku co jakis czas glaszczac i wyznaczajac zadania dostosowane do poziomu zeby nabral pewnosci siebie i stopniowo podwyzszajac poprzeczke
Ja14:02:11
    kurde, niechby go to utłukł
Ja14:02:17
    albo ja się utłukę
Ja14:02:30
    nie zamierzam wychowywać nikogo poza dziećmi
Ja14:03:35
    czy ty nie pojmujesz że ja po prostu nie daje rady już
Ja14:03:43
    ja mam za dużo odpowiedzialności na czaszce
PawełJolki 14:03:52
    no to sie nie dziw ze jest niwewychowany i nie marudz ze ci zle jak nie chcesz tego zmienic, nikt poza toba nie jest w stanie tego dokonac bo to ty z nim bedziesz zyla a poza tym nie umie
Paweł Jolki 14:04:26
    bo to jest tekst jak od mojej matki ze jest jej zle i nic nie bedzie w zwiazku z tym robic
Ja14:04:36
    dlaczego ja mam potrafić się sama zmienić a on biedniutki tego nie umie?? dlaczego ja mam pierwsza inicjować WSZYSTKO w tej rodzinie, a on niemoże??
Paweł Jolki 14:04:42
    trzeba sie duuuuzo starac i duuuuuuuuuuuzo modlic
Paweł Jolki 14:05:32
    nie masz sie sama zmieniac macie sie oboje zmieniac i nad soba pracowac bo to jest wasz pierwszy obowiazek wzgledem siebie nawzajem, dzieci i Boga
Ja14:05:57
    nie mam sił do starania nie mam sił do modlenia nie mam sił do zmieniania kogokolwiek i w ogóle nie chcę żyć
Paweł Jolki 14:06:02
    czlowiek ma robic wszystko zeby byc jak najlepszy
Ja14:06:26
    baterie mi się wyczerpały rozumiesz???????
Ja14:07:12
    a swoje obowiązki względem niego spełniłam za najbliższe 100 lat z nawiązką i tak już
Ja14:09:13
    ja owszem mogę działać długofalowo, ale tylko wtedy kiedy jestem eksploatowana zgodnie z przeznaczeniem i w miarę zakresu działaniai możliwości działania
Paweł Jolki 14:09:49
    to nie o to chodzi ze nie masz racji bo ja masz to ze jedna strona nie jest w porzadku nie znaczy jednak ze trzeba sie zalamac, tylko ze trzeba cos z tym zrobic zeby bylo lepiej, jemu pewnie tez nie jest z tym rozowo tylko nie potrafi sie zmienic a moze nie dojrzal jeszcze do tego zeby przyznac to przed samym soba
Ja14:10:22
    jak mnie ktoś używa przez ileś lat w nadmiarze i zmusza do tego do czego nie jestem stworzona, przeznaczona i to do robienia tego wszystkiego na maxa bez marnego dziękuję nawet (bo podziękować nie potrafi nigdy tak jak i przeprosić) to padnę tak czy siak i właśnie oto teraz padłam
Ja14:10:32
    jemu właśnie JEST różowo
Ja14:10:43
    bo nic do szczęścia nie brak
Ja14:12:31
    Jola,czy ja naprawdę za dużo chcę??? ja po prostu chce być szczęśliwa.
Paweł Jolki 14:12:54
    rob mu moze listy rzeczy do zrobienia i rozliczaj? niech ma poczucie ze jest w pracy ty placisz a wiec ty wymagasz, tylko nie zrob mu obozu koncentracyjnego :)
Ja14:12:59
    nie mogę
Ja14:13:08
    nie chcę być jego matką
Ja14:13:18
    próbowałam już tego ale się buntuje jak dziki osieł
Ja14:13:31
    na nauki niech do tatusia jeździ, ja go nie będę wychowywać
Ja14:13:46
    do cholery ja chcę tylko żeby był bardziej odpowiedzialny
Paweł Jolki 14:14:25
    kazdy chce byc szczesliwy ale czasem niektore potrzeby sie wykluczaja, czasem z jakiegos kawalak trzeba zrezygnowac a czasem sie cos dostaje bonusowa :) np ja dostalam piotrusia do kompletu z pawelkiem, ale za to nie mamy samodzielnego mieszkania
Ja14:15:03
    u mnie bonusy pewnie są... ale nigdy nie dla mnie
Ja14:15:26
    ja dostaję to z czego trzeba zrezygnować

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz