23 lutego 2008 Przemówię nie własnymi słowami |
"W dzień gdy najsilniejsza światła moc ta miłość się ukrywa bo jest sową (...) są słowa których nigdy nie wypowiem wstyd jakiego nie znam w nocy sznuruje mi usta obojętność jest królową - zimna nieczuła (...) nie będę jadła - kocham cię nie będę piła - kocham cię o śnie zapomnę - kocham cię i gdy odejdę nie przestanę..." (Nosowska) "Flames to dust, lovers to friends Why do all good things come to an end...?" (Furtado) "from this moment life has begun from this moment you are the one right beside you is where I belong from this moment on (...)..." I takie tam... tego słucham... hip hip...hipomania - tak ostatnio napisałam G. w smsie. Miałam doła - nie mam doła. Mam doła - miałam górkę. Niezależnie od tego trzęsę się i źle mi. Kilka osób mi w tym tygodniu dokopało - krzywdzę dziecko, zamykam u czubów, nie poświęcam czasu i takie tam... Aha, bo ja w ogóle nie jestem chora. Tylko się rozczulam nad sobą i symuluję. Bo mama B. to dopiero chora była. A jakże. Bo ona leżała, wstawała na żarcie, wc i fajkę. A ja pracuję, nie leżę, opiekuję się dziećmi więc nie mogę być chora. Czego mi brak? Ponoć marchewki w diecie (kuźwa, co ich wszystkich z tą marchwią?), biegania i spacerów. Tiaaa, rzucę pracę i zacznę spacerować. A zamiast spać po te kilka godzin będę uprawiać jogging. W ogóle nie będę sobą i poświęcę całą siebie dzieciom, żeby na koniec życia zostać zgorzkniałą starą babą... Wniosek? Zbyt mocno przejmuję się opiniami innych ludzi. M. powiedział: psy szczekają a karawana idzie dalej. Pani W. powiedziała: weź wzór z trupów na cmentarzu - nawrzucasz im, czy pochwalisz, nie wzrusza ich to... OK, zastosuję. A teraz - szukam motylków, nie szukam motylków... potrzebuję a chwilę potem nie. Jest mi dobrze a chwilę potem nie. Jestem kłótliwa a potem nazbyt ugodowa... Nonsens... Mix... Czy inny gwint... I straciłam wenę do tłumaczeń, a to boli w kontekście 50 stron z budownictwa. |
Subiektywny opis rzeczywistości zniekształcony zboczeniami zawodowymi, diagnozą F.31 oraz prywatnymi poglądami autorki. Opis z predylekcją i aspiracją do dawania nadziei tym, którzy do czegoś dążą i brutalnego odzierania ze złudzeń tych, którzy czekają aż coś zdąży... ich dogonić.
niedziela, 13 listopada 2011
23.02.2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz