piątek, 11 listopada 2011

7.01.2007 kolejny ciekawy mail...

... dziś dostałam. Czytam w nim co następuje:
Z góry przepraszam jeżeli cie urażę tym listem,  jeżeli uznasz, że to nie moja sprawa  i w ogóle to wara i wynocha. Będziesz miała prawo.
Czytam Twój blog i jestem troche przerażona. Nie chorobą, bo ta wydaje mi się czymś normalnym choc ciężkim,  jak cukrzyca czy nadciśnienie. Sama mam zespół leku napadowego więc wiem ,że choroby duszy sa równie namacalne jak choroby ciała, a duzo trudniejsze, bo często niezrozumiałe dla otoczenia.
Przeraża mnie, że posuwasz się do takiego ekshibicjonizmu psychicznego równocześnie pozwalając na identyfikacje siebie.
Wiem, wiem, choroba to nie wstyd, trzeba z niej zdjąć odium czegoś co trzeba ukryć , ale.....
Nie boisz się reakcji otoczenia? Nie boisz się, że będzie wiele osób które nie zrozumieją? Ze ucierpi na tym twój mąż? córki?
Chodziłas kiedyś na psychoterapię? Może to pomysł na wylanie wszystkiego co boli?

Kurcze, nie wiem, może nie powinnam się wtrącać.
Wybacz, napisałam to z troski.
Mój komentarz: CHADowcy lubią się obnażać...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz