piątek, 11 listopada 2011

21.02.2007 Z kilku dni misz-masz

Po pierwsze: dementuję, nie jestem w ciąży. Drugi cykl pomyślnie zakończony @ jak to u samic tego gatunku bywa, aczkolwiek z zastanawiającym pięciodniowym poślizgiem.
Po wtóre: wszelkie 'wychodzenie do ludzi" w kwestii Stowarzyszenia chwilowo odkładam w czasie na jakieś 3 tygodnie, tj. aż wydobrzeję, bo dobrze ze mną nie jest póki co. Niemniej pomysły zbieram nadal.
Tyle z nowin koniecznych do przekazania. Teraz trochę wodolejstwa.
Rozmawiały sobie dzisiaj dziewczyny na czacie o karmieniu piersią i nagle zrobiło mi się szalenie żal, że już nie karmię. Dlaczego, u licha, przestałam?? Co mnie podkusiło (a może raczej: kto)?? Dlaczego przedłożyłam dobro swoje nad dziecka?? Matka tak nie robi....... Matka myśli najpierw o dziecku, a dopiero później o sobie?? Gdzie mój instynkt?? Może tak naprawdę, gdybym się wzięła w przysłowiową garść, wcale nie musiałabym brać leków i szło by żyć i karmić dalej bez nich??? Sama już nie wiem. Poproszę o opieczętowany certyfikat na bycie dobrą matką...
No i boję się. Wszystkiego się boję. Boję się wysłać ofertę. Boję się iść do banku. Boję się iść do szkoły. Boję się szukać pracy. Na to konto umówiłam się do psychologa... w poniedziałek. Mam nadzieję, że to będzie miało sens.
Chrupki i jabłka. I mandarynki. Żeby schudnąć. Muszę schudnąć. Nie jestem ani ładna, ani atrakcyjna, to przynajmniej będę chuda. A co. Małżon własny nie chciał dzisiaj dla mnie zatańczyć. Bo to podobno durnowate. A dlaczegoby nie??? I skomentował mnie dzisiaj idiotycznie. Drapałam go po plecach i gdy skończyłam, zażartowałam, że się przypomnę, z jaką ochotą to robiłam, gdy przyjdzie czas na rewanż w łóżku. Odpowiedź: Oj, to godzinę co najmniej musiałabyć tak drapać, żebym ci dobrze zrobił. No i dobra, ale mógł to sobie odpuścić. Czy ja to robię nie wiem.... złośliwie jakoś, że doprowadzenie mnie do orgazmu zajmuje dłużej niż 3 minuty???? Też średnio mi się to podoba, że się taki nie narodził, co by mi naturalnie dogodził i trzeba obowiązkowo ręki używać tylko i wyłącznie, bo co jest ponadto, to nie zdaje egzaminu. Ale to nie jest powód do robienia przytyków, jak mniemam. Nieprzyjemna sprawa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz