piątek, 11 listopada 2011

26.07.2007

Pisząc to "ogłoszenie" nie spodziewałam się żadnego odzewu. I żeby oddać to szczerze, takiego nie było. Jednakże napisałam też kilka aplikacji w poprzednim tygodniu oraz w poniedziałek (sporo, acz nie pamiętam dokładnie ile - ok 20???). I dzisiaj się zaczęło. Byłam na rozmowie nr 1. Jeżeli warunki finansowe po 2 etapie będą sensowne (bo of course, do drugiego etapu się zakwalifikowałam) pewnie ją wezmę. Oprócz tego idę na 3 kolejne rozmowy w ciągu tygodnia, trzy propozycje odrzuciłam w przedbiegach (w jednej uznałam, że sobie nie poradzę, druga nijaka godzinowo i finansowo, trzecia tylko finansowo - taki polski kapitalista typowy) no i uwaga uwaga!! dostałam dwie oferty pracy zagranicznej - w Wlk Brytanii oraz Holandii. Holandia ma 2 etap rekrutacyjny we wrześniu (spróbuję, a co mi tam...), na Wlk Brytanię mam odpowiedzieć. Najsłynniejsza firma rekruterska napisała bezpośrednio do mnie (małej dziewczynki z Podlasia!!!) z pytaniem, czy jestem zainteresowana pracą na samodzielnym stanowisku Konsultanta ds Rekrutacji w ich firmie... No nie mogę... Odpowiem mailowo, prosząc o detale, ciekawam czy tak wykorzystują ludeczków jak polskie firmy rekrutacyjne...
A póki co, cieszę się jak małe dziecko. I pełna jestem nadziei, że tak czy inaczej, coś dobrego z tego wyniknie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz